Zdecydowanie większa ilość osób dotychczas prowadziła stosunkowo stabilne życie zawodowe. Rytm dnia pracy wyznaczały: dźwięk budzika, rozkład tramwajów czy metra oraz przerwy — zazwyczaj wykorzystywane na posiłek. Nagła potrzeba odnalezienia się w pracy zdalnej mimo początkowej euforii (domowy dresik i te sprawy), zaczęła z czasem sprawiać problemy. Nie chodzi tu wyłącznie o mobilizację do działania, ale także organizację posiłków. Łatwa dostępność jedzenia i ten domowy dres w wielu wyzwoliła tryb „podjadacz”. Co najgorsze z trybem „podjadacz” automatycznie powiązana jest ścieżka „słodkości, słone przekąski i inne pyszności”, którą niełatwo przeprogramować na „marchewka i papryka”. To zrodziło w wielu głowach poważne pytanie: jak nie przytyć na home office?
Jak nie przytyć na home office – 6 praktycznych porad
Skorzystaj z poniższych wskazówek, jeśli zauważasz, że żywienie w warunkach domowych zaczyna wymykać się spod kontroli, a waga niepokojąco szybuje w górę.
1. Wyznacz regularne przerwy na posiłki
Nie chodzi o zegarmistrzowską precyzję i sztywne trzymanie się wyznaczonych godzin co do minuty. Warto jednak zaplanować ogólny rytm swojego dnia w pracy. Stała godzina pobudki i bloki czasowe pracy, które przerywają przerwy na posiłki. Łatwiej zapanować nad swoim apetytem i ilością spożywanej energii, gdy jeszcze konkretne posiłki zamiast ciągłego podjadania przez cały dzień. Zjedzone małe przekąski często w ogóle nie są rejestrowane w świadomości, przez co pojawia się wrażenie, że właściwie nic nie zjedliśmy. Tymczasem ilość kalorii pochodząca z tych przekąsek może być całkiem spora.
2. Zjedz posiłek przy stole, nie przy komputerze
Kiedy już nadchodzi czas Twojej przerwy na posiłek, odejdź od swoich zadań i zjedz go w kuchni czy jadalni. Nie zabieraj go do komputera — zjesz go wtedy bardzo szybko i nawet nie zauważysz, że coś zjadłeś. Nasz mózg potrzebuje trochę czasu, by zarejestrować fakt, że właśnie spożywasz posiłek. Oszukujesz go, odwracając uwagę od jedzenia i robiąc w tym samym czasie kolejne analizy czy sprawozdania finansowe. O brudzeniu łapami klawiatury już nawet nie wspominam!
3. Zrezygnuj z kupowania kuszących Cię produktów
Głęboko wierzę, że większość osób dokonuje teraz odpowiedzialnych zakupów. Mam w tym momencie na myśli solidne zakupy pozwalające przez kilka dni ograniczyć wędrowanie do sklepu po jedną cebulę do zupy czy dwa jabłka (tekst napisałam w trakcie pierwszego lockdownu, w marcu 2020 roku).
Jest zatem duża szansa, że na etapie poruszania się między półkami sklepowymi możesz podjąć decyzję, która ułatwi Ci późniejsze trzymanie się niepodjadania. Najlepiej na takie duże zakupy wybrać się najedzonym, po smacznym posiłku. Łatwiej wówczas o racjonalne wybory żywieniowe.
4. …a jeśli już je kupiłeś, trzymaj z dala od zasięgu wzroku
Jakkolwiek byśmy się przed tym nie bronili, człowiek z natury bywa leniwy. Cukiereczka w zasięgu wzroku (i ramion) weźmie bardzo chętnie, ale po tego, który wymaga przejścia kilkunastu kroków, już nie pójdzie tak ochoczo. Za daleko! Doskonale rozumiem, że w domu mogą znajdować się współtowarzysze home office, którzy od czasu do czasu pozwalają sobie na słodycze i ich brak w domu może okazać się prawdziwym ciosem (dramatyzuję). Jeśli Ty nie chcesz ich jeść, nie trzymaj takich przekąsek blisko swojego stanowiska pracy.
Osobom przeciętnego wzrostu polecam umieszczenie problematycznych produktów w wysokiej szafce. Jak już wspomniałam — człowiek z natury bywa leniwy — częściej zrezygnuje niż pójdzie po krzesło. W wersji mało bezpiecznej stanie na palcach i zrzuci na siebie połowę zawartości szafki, próbując w ten sposób coś wygrzebać. Jak widać, to zupełnie nie popłaca.
5. Wkomponuj lubiane produkty w jadłospis
Zdecydowanie nie jestem zwolenniczką purytańskiego podejścia do diety. Duża liczba eliminacji, wykluczeń i zakazów, które sobie narzucamy, najczęściej przynosi zupełnie odwrotny efekt. W normalnej sytuacji nawet nie zwróciłbyś uwagi na drożdżówkę (nie lubisz, bo sucha*). Gdy wchodzisz w restrykcje żywieniowe, wspomniany wyrób drożdżowy nabiera w Twoich oczach cudownych wartości. Nagle okazuje się, że chłonie płyny jak gąbka i jest wręcz soczysty (dobrze, przerysowuję).
W każdym razie warto zachować zdrowy rozsądek i od czasu do czasu pozwolić sobie na lubiane produkty. Jeśli możesz je zjeść w ramach jednego z posiłków, to nie będziesz musiał ich podjadać.
6. Dlaczego podjadasz – zlokalizuj problem
Jedzenie bywa sposobem na radzenie sobie z emocjami. W sytuacjach stresowych jak najszybciej chcemy pozbyć się towarzyszącego im napięcia. Smaczne przekąski dzięki reakcjom na poziomie hormonalnym (wydzielanie dopaminy) potrafią wpływać na samopoczucie, a także redukować to napięcie.
Wielokrotne powtarzanie powyższej ścieżki buduje nawyk sięgania po jedzenie w takich trudnych sytuacjach. Kluczowe jest zarejestrowanie tego momentu, w którym pojawienie się stresu generuje myśl o zjedzeniu czegoś. Gdy nauczymy się to zauważać, kolejnym krokiem będzie znalezienie innych sposobów na redukcję napięcia, np. porozmawianie z kimś bliskim o tej sytuacji, posłuchanie ulubionej muzyki.
Jeśli Ty również zastanawiasz się, jak nie przytyć na home office (oraz nie zwariować), mam nadzieję, że ten wpis okazał się pomocny. No, przynajmniej w kontekście zatrzymania wzrostu masy ciała, bo co do wariowania to ja nie wiem.
*fanów drożdżówek proszę o powstrzymanie się od rękoczynów – to nie są moje własne słowa!